Wędrówka na Ben Nevis (1345m), Szkocja

Wędrówka na Ben Nevis, Szkocja (czerwiec 2019)

Nasza wędrówka: parking Ben Nevis Visitor Centre - Ben Nevis 1345 m npm - parking Ben Nevis Visitor Centre 
Długość trasy ok. 9km, czas przejścia 7 godzin (z przystankami)
Nasza pogoda: słonecznie, bez wiatru, 27 stopni Celsjusza

Liczący 1345 metrów szczyt Ben Nevis jest jednym z najchętniej odwiedzanych szczytów Wielkiej Brytanii. Góra jest tym samym najwyższym szczytem górskim Szkocji i całej Wielkiej Brytanii. Rocznie szczyt osiąga około 100 tysięcy osób, co znaczy, że szlak jest (praktycznie) dla każdego. Wędrówka na Ben Nevis jaką chcę Ci pokazać zaczyna się od trasy spod Ben Nevis Visitor Centre i kończy w tym samym miejscu. Cała wyprawa trwa około 7 godzin, liczy mniej więcej 9 km, a wspiąć się trzeba na 1345 m wysokości. Pewnie myślisz sobie co to jest 1345 m? Zwykła górka, parógrek... Niech ta "wysokość" Cię nie zmyli. Pamiętaj, że jest to najwyższy szczyt Szkocji oraz Wielkiej Brytanii i czeka Cię całkiem spora wspniaczka - pierwsze 3,5 km wspniasz się cały czas pod górę, co w pełnym słońcu i przy 27 stopniach może nie należeć do przyjemności... Następnie góra daje trochę wytchnienia w postaci prostej ścieżki, żeby potem znowu pokazać, że jednak trzeba się wspniać. Pod górę. 



Na początku szlak wygląda przepięknie - jest zielono, są owce, słychać gdzieniegdzie wodospady, są również drewniane mosty i jest cień! Po 4 km, wszystko znika i zaczyna się totalnie inny krajobraz - będziesz mieć wrażenie, że znalazłeś/aś się nagle na Księżycu lub Marsie... Raz są potężne kamienie czy głazy, potem znowu normalne kamienne schody. Dookoła jest szaro lub biało. Znajdziesz też tam całe mnóstwo kopczyków, układanych przez turystów na zboczach w celu oznaczenia się wijących ścieżek. Fajny pomysł!  


Rozpoczeliśmy wspniaczkę o godzienie 15, 28 czerwca i w 27 stopniach... 


Cudowne wodopoje z których można pić do woli! Piliśmy kawę 2h przed wejściem i to tyle.  Zjedliśmy porządny posiłek. Żadnych energetyków, żeli, kaw, batonów nie przyjmowaliśmy w czasie wędrówki. Ta woda ożywiła nas na tyle żeby wejść i zejść. Coś wspaniałego. Biegunki nikt nie miał. 


Księżyc czy Mars? 



Ben Nevis w miejscowym języku celtyckim oznacza "złośliwą górę". Za pierwszym podejściem góra "pokazała" mi swoją złośliwość w postaci pogody w kratkę. ALE! Tak miało być! Dziękuję za to, ponieważ nigdy by nie doszło do tego co wydarzyło się w ostatni piątek! Nie zobaczyłabym widoku ze szczytu tak jak widziałam go za drugim razem! 

Za drugim wejściem było całkiem inaczej, lecz złośliwość okazana była w inny sposób ;).  Kiedy idziesz i idziesz pod górę i myślisz, że to już na pewno za tym zakrętem jest szczyt, za tym kopczykiem jest upragniony wierzchołek - nic bardziej mylnego. Kilka razy tak się przyłapaliśmy i łudziliśmy, po czym trzeba było iść jeszcze szmat drogi... 



Kolejne złudzenie - że niby jest płasko...




Niespodzianka - dla ochłody! 






 W takim składzie wchodziliśmy - od lewej Autorka bloga, Baśka, Eryk (obojo Słowacy). O 19hoo znaleźliśmy się na szczycie


Widok z samej góry, gdzie nic wyżej już nie było, gdzie nic wyżej już nie ma


Tak Garmin zapisał trasę - wejście zajęło nam 4 h (mieliśmy milion przystanków pt "ja już nie mogę", "gdzie ten wodospad?", "muszę usiąść", "muszę się napić", "muszę zjeść","gdzie ten szczyt?", "dalej nie idę", "mam skurcz"), zejście natomiast zajęło nam 2 godziny i 20 minut. Całość trasy to prawie 9 km (ponieważ zboczyliśmy z trasy żeby ochlapać się wodą z jeziora). Niestety ten żar z nieba zrobił swoje. Zatrzymywał nas co chwilę... 



Jak dojechać? 

Szczyt znajduje się w Highlands i to w tę stronę ruszyliśmy rano w piątek 28 czerwca. Najwygodniej będzie się wybrać na szczyt z miejscowości Fort William. Znajdziesz tutaj miejsce do spania (kempingi, hotele, zajezdnie), miejsce do posilenia się przed wspinaczką, toalety, a nawet sklep z pamiątkami lub z rzeczami outdoorowymi (jeżeli czegoś zapomniałeś/aś). My jechaliśmy samochodem, ale jeżeli ktoś nie może to można dojechać pociągiem lub autobusem



Sklep z pamiątkami - stąd zaczyna się trasa. Toalety też są! Darmowe. Parking kosztuje £4 (około 20zł) i jest ważny całą dobę


Kupiliśmy sobie pamiątki w postaci bluzek, ale nie w tym sklepie za nami. Sklep nazywał się Ben Nevis Woollen Mill w Fort William. Cena £12 (około 60zł). 




Gdzie spać?

Opcji spania jest mnóstwo! Schodząc z góry, pod sam koniec, widać budynek z napisem Ben Nevis Inn, można zatrzymać się w tej zajezdni, o ile są wolne miejsca i na 100% można tam coś ciepłego zjeść  i wypić. Na dole są przeróżne kempingi czy hotele. My zatrzymaliśmy się na kempingu, nie bukując żadnego miejsca. Jak góry to spanie w namiocie lub w domku z drewna! :) JEST KLIMAT!



Miejsce nazywa się Glen Nevis Caravan & Camping Park. Cena £10 od osoby (około 50zł), £2,50 za samochód (12zł). To dobry pomysł ponieważ jeżeli jesteś przed wyprawą możesz od razu ruszyć na szlak, a jeżeli jesteś po, od razu rozkładasz namiot... 


Kilka słów o trasie

Cała trasa liczy do 9 km i około 7 godzin wędrowania. Przy dobrej widoczności i ładnej pogodzie, Ben Nevis nie jest trudny do zdobycia. Wedłu mnie (a miałam już paraliż w górach z powodu wysokości lub przepaści) nie ma tam takich rzeczy, nie jest po prostu niebezpiecznie. Jeżeli będziesz wykonywać jakieś dziwne ruchy lub zdjęcia na krańcu skał - wiadomo, zlecisz na dół. Sam szczyt to potężne zbiorowisko kamieni, skał i głazów o różnej wielkości!

Wchodziłam dwa razy na szczyt.  Raz jesienią, raz latem. Za pierwszym razem chmury pokrzyżowały mi plany i musiałam zawrócić. Mam taką zasadę, że we mgle i w chmurach nie chodzę po górach. Teraz, latem wszystko wyglądało inaczej, wchodziło się inaczej... 

Polecam odwiedzić/zwiedzić Szkocję raczej w czerwcu/lipcu. Niewątpliwie mniej pada, tempetarura jest zdecydowanie wyższa i tym samym można śmiało spać w namiocie. 

Jeżeli zdecydujesz się wejść na górę w czerwcu lub lipcu, życzę Ci podobnej pogody do mojej. Życzę Ci zdobycia tego legendarnego szczytu wznoszącego się ponad lśniącymi jeziorami i głębokimi lodowcowymi dolinami. 







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bangour Village Hospital czyli opuszczone miasteczko

Kagyu Samye Ling - prosto w egzotykę